Miasta i regiony chcą pojawiać się w filmach, serialach oraz teledyskach. Są skłonne nawet za to płacić i nie ma się czemu dziwić, gdyż city placement, a więc lokowanie miasta w filmie lub serialu, to aktualnie jedna z najefektywniejszych form promocji. Sprawdźmy, jak wykorzystać jego możliwości i nie zaliczyć wizerunkowej wpadki.
OD „POWIDOKÓW” DO „OJCA MATEUSZA”
Choć film „Powidoki” Andrzeja Wajdy całkiem niedawno trafił na ekrany polskich kin, to zrobiło się o nim głośno jeszcze przed zakończeniem kręcenia zdjęć. A wszystko za sprawą słynnej wypowiedzi Bogusława Lindy, który wcielił się w rolę głównego bohatera. W wywiadzie dla Radia Łódź aktor stwierdził, że Łódź to „umarłe miasto meneli”. Po tej wypowiedzi zawrzało nie tylko w mediach, ale i w samej Łodzi. Być może medialny szum narosły wokół „Powidoków” nie byłby tak duży, gdyby nie fakt, że produkcja miała otrzymać finansowe wsparcie z łódzkiego ratusza. Kontrowersyjna wypowiedź Bogusława Lindy sprawiła, że zarówno nowy film, jak i Łódź pojawiły się na czołówkach wszystkich ogólnopolskich mediów, lecz wcale nie w takim kontekście, o jakim mogłyby pomarzyć władze miasta.
Jednak, gdy obejrzymy serial „Ojciec Mateusz” – niedościgniony wzór city placementu i zwrócimy uwagę na negatywne zwroty akcji pojawiające się w każdym odcinku: gwałty, porwania, kradzieże czy morderstwa, to możemy odnieść wrażenie, że nikt nie będzie chciał przyjeżdżać