Powszechną bolączką imprez – kulturalnych czy sportowych – organizowanych przez samorządy lub jednostki podległe jest brak odpowiednich środków na ich należytą promocję.
Z uwagi na częstą dysproporcję pomiędzy oczekiwanymi efektami (atrakcyjnością imprezy) a niewystarczającymi na ten cel środkami, zazwyczaj pierwszy cięciom ulega budżet przeznaczony na promocję (o ile w ogóle taki został przewidziany). W konsekwencji impreza „zjada” samą siebie i mimo utrzymania oczekiwanej atrakcyjności samego wydarzenia spodziewana liczba gości się na nim nie pojawia... bo o nim nie wie. Poniższy tekst nie będzie jednak traktował o konieczności zarezerwowania środków na promocję, ponieważ to w dzisiejszych czasach powinno być, cytując klasyka, „oczywistą oczywistością”. Poniższy tekst będzie o tym, dlaczego działania promocyjne to nie wszystko i dlaczego warto pamiętać o ich ewaluacji – choćby w podstawowym zakresie.