Tysiące bannerów, najlepsza promocja w mediach społecznościowych i setki złotych wydanych na reklamę czasem nie wystarczy. Okazuje się jednak, że z dziennikarzami można współpracować bez wykupowania miejsc w gazetach, czasu antenowego czy audycji w radio. Ich rola nie musi ograniczać się do opisywania wpadek władzy czy chwalenia czegoś za pieniądze. Działania gmin coraz częściej są doceniane przez dziennikarzy nieodpłatnie. Warto zastanowić się, jak stworzyć przyjemne i długofalowe współprace, które zapewnią dobry rozgłos i pozwolą zoptymalizować wydatki na reklamę w mediach na rzecz podejmowania innych, atrakcyjnych działań.
DZIENNIKARZ TEŻ CZŁOWIEK
Często wydaje się nam, że dziennikarze czyhają tylko za ścianą, by wynaleźć sensację i temat, który da im rozgłos, bo im kontrowersyjnej, tym lepiej. Każdy chce napisać o czymś pierwszy, usłyszeć więcej i wycisnąć temat do ostatniej kropli. Taka dola dziennikarza – ma być głośno o jego materiale, a on sam musi być detektywem najlepszych tematów. Zawsze bardziej interesujące będą romanse osób postawionych na najwyższych stanowiskach niż budowa chodnika przy ulicy Iksińskiej. Budowa chodnika też może być oczywiście interesująca, o ile towarzyszą jej jakieś skandale, np. źle rozpisany przetarg czy nieuczciwe praktyki podwykonawcy. Jednak nie o taki typ PR-u wśród dziennikarzy nam chodzi.
Dziennikarze to ludzie tacy jak my, którzy codziennie rano chodzą do pracy i muszą siłą rzeczy znaleźć tematy, opracować je i dystrybuować. Swoim działaniem możemy ułatwić im pracę i sprawić, że nasza gmina czy miasto będą miały dobrą prasę. Wystarczy tylko na bieżąco ich informować o ważnych dla naszej gminy wydarzeniach, przekazywać gorące newsy czy zaintrygować ciekawym tematem. Dzięki temu zbudujemy zaufanie i pokażemy, że zależy nam na partnerskim stosunku z tą grupą.